Akcja
rozgrywa się w środowisku amerykańskich nastolatków naznaczonych
wampiryzmem, uczęszczających do specjalnej szkoły, pozwalającej
im zdobyć kwalifikacje dorosłego wampira.
Początkująca
wampirzyca, Zoey Redbird, trafia do szkoły Domu Nocy. To tu będzie
musiała przejść nieodzowną Przemianę, by zdobyć kwalifikacje
dorosłego wampira.
Pomimo
początkowych trudności, przyzwyczaja się do nadprzyrodzonych
zdolności, jakimi obdarzyła ją Nyx, Bogini Wampirów, i coraz
lepiej wchodzi w rolę nowej przywódczyni Cór Ciemności. I co
najważniejsze - zaczyna czuć się w Domu Nocy, jak w swym własnym.
Ma swego chłopaka, a nawet... dwóch. Ale oto zdarza się coś
niewyobrażalnego. Pewnego dnia w zewnętrznym świecie ludzi ginie
kilkoro nastolatków, a wszystkie ślady prowadzą do Domu Nocy. Zoey
zaczyna zdawać sobie sprawę, że nadprzyrodzone siły, które
wyróżniają ją spośród innych, mogą też obrócić się
przeciwko jej najbliższym. Dziewczyna zwraca się o pomoc do swych
nowych przyjaciół, a wtedy śmierć zakrada się również do Domu
Nocy. Zoey musi pogodzić się ze zdradą, która łamie jej serce i
podkopuje fundamenty jej nowo zbudowanego świata.
~*~
Książkę
przeczytałam w odległych dla mnie czasach - była wtedy fanką
"Zmierzchu" i wszystkiego co związane z wampirami. Sama
nie pamiętam co mnie zachęciło do sięgnięcia po nią. Na pewno
byłam zainteresowana śliczną okładką. Najprawdopodobniejsze była
chęć przeczytania, a mrocznych istotach, które wysysają krew z
biednych, nic nie wiedzących o ich istnieniu, słabych, ludzkich
stworzeń.
Interesujące
jest to, że mamy dwie autorki - matkę i córkę. Takie duety są
bardzo rzadko spotykane. Wyobraźcie sobie, że piszecie romansidło
ze swoim rodzicem. I jak? Mnie taka perspektywa nie zachwyca. Inne
poglądy, oraz - sceny miłosne. Już widzę minę mojej rodzicielki,
mówiącą: "Dziecko skąd ty wiesz o takich rzeczach?" i
moją "Z internetu?". A nawet opisywanie pocałunków, czy
nieco bardziej intymnych scen, ze swoim rodzicem jest nieco
krępujące. Najwyraźniej Kristin Cast ma bardzo dobre stosunki z
matką, oraz potrafi się z nią wszystkim podzielić.
Na
początku poznajemy Zoey i jej "trochę" wkurzającą
przyjaciółkę, która nie potrafi przestać gadać. Pierwsze strony
potrafią zniechęcić do przeczytania, jednak równocześnie
zaintrygować. Dlaczego ludzie wiedzą o istnieniu wampirów?
Dlaczego nie są one tylko legendą? Dlaczego ludzie nie boją się
ich, a boją się zostania nimi? Dlaczego główna bohaterka
przyjaźni się z kimś tak płytkim?
Nasuwa
się o wiele więcej pytań. I chociaż nie wygląda to zachęcająco
- czytamy.
Koniec
końców Z(bo tak mówią na nią znajomi),po wielu przeszkodach i
szczęśliwa, że ominie ją sprawdzian z geografii, trafia do
Domu Nocy - szkoły dla nastolatków, którzy zostali naznaczeni.
Okazuje się, że jest wyjątkowa - jak to z głównymi bohaterkami
bywa. Do tego poznaje najprzystojniejszego chłopaka w szkole -
Erika. I jak to bywa w tego typu książkach zakochują się w sobie.
Muszę zdradzić, że w kolejnych tomach nie będzie tak łatwo z ich
związkiem. Jednak ja ciągle im kibicuję.
Najbardziej
wkurzający był schemat. Pomysł był ciekawy(Czirokezkie korzenie
Zoey, szkoła dla wampirów, naznaczanie), jednak potencjał nie
został wykorzystany. Zo(tak również ją nazywają), jest idealna w
każdym calu(nie licząc geografii). Piękna, inteligentna, miła. Ma
własne zdanie na każdy temat, nie daje się zastraszyć. Jest
niewiele rzecz z którą ma problem - z dokonywaniem dobrych wyborów,
oraz zbyt małą ilością czekolady, którą może zjeść. Dorzućmy
do tego rozterki sercowe, jednak to spotkamy w następnych tomach.
Książka posiada również infantylny język, na siłę stylizowany
na młodzieżowy.
Ksiązka
ma również zalety. Świat wampirów jest inaczej przedstawiony niż
dotychczas. Plusem jest również "czarny charakter" -
Afrodyta. Jako jedna z niewielu, nie należy do osób podchodzących
pod ideał. Choć jest piękna, ma parszywy charakter. Za wszelką
cenę dąży do celu i dla większości osób jest wredna. Nawet
jeśli jej nie polubimy, wiemy, że jest postacią z krwi i kości.
Do
zalet możemy zaliczyć również szatę graficzną. Okładka jest
piękna, znajdziemy również informacje o autorkach. Niestety nie
znajdziemy tam spisu treści, rozdziały są krótkie, a na sto
pięćdziesiąt jest ich aż dwadzieścia dziewięć.
Co
mogę powiedzieć? "Naznaczona" jest książką zarówno
świetną jak i beznadziejną. Jest godna dla polecenia osobom, które
siedzą w klimatach wampirów i chcą poznać te krwiożercze bestie
z innej perspektywy, lub są fanami "Zmierzchu". Innym
osobom raczej się nie spodoba(Co? Dlaczego wampiry nie mają kłów?!
Przecież wszystkie wampiry mają kły!). Swego czasu byłam wielką
fanką, jednak po przeczytaniu tego jeszcze raz(tym razem na sucho),
wystawiam jej mocne 3.
Ocena
- 3
Nikczemna
Herbata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz